Dzięki za szybką odpowiedź Kolego Squeez. Co prawda w pktt.1, 2, 3 odniosłeś się mimo wszystko do instalacji z repo (co jest mi akurat znane i robię dokładnie tak jak Ty), ale dziękuję bo zawsze daje mi to wgląd czy robię coś okey czy robię te sprawy niedokładnie tak jak być powinny.
Tak czy siak.. Odnośnie:
squeez pisze:(...)4) Jeśli 1, 2 i 3 nie daje pożądanych rezultatów a źródła są dostępne to pozostaje budowa samodzielna, poza podstawowymi pakietami do budowy należy sprawdzić co potrzebuje dany soft. Zawsze przed kompilacją należy odpalić configure, które sprawdza dostępność bibliotek przed kompilacją i nie kompiluję dopóki configure nie da mi pozytywnego wyniku dla wszystkich bibliotek.
Jak to zrobić? Czy możesz pokazać jakieś przykłady?
squeez pisze:Nigdy nie robię tak że biorę paczki deb z innych pokrewnych dystrubucji jak Ubuntu czy też nie używam repozytoriów Ubuntu w Debianie. Jeszcze nie miałem chyba sytuacji żeby coś nie poszło według tych 4 poziomów. Jednak zawsze jak mam możliwość instalacji paczki to instaluję paczkę niż kompilacja samemu i tak też bym radził innym.
No widzisz, nie zawsze jest tak różowo.. Widocznie nie trafiła Ci się instalacja zewnętrznych sterowników (firmware, pliki z rozszerzeniem *.fw - ok, wiem, wiem, że są repozytoria, ale jednak nie zawsze). Druga sprawa, to czasami są naprawdę zewnętrzne źródła np. z github'a i chociaż (teoretycznie) można je pobrać narzędziami debianowymi do gita, to nie zawsze (u mnie się to udaje). Nie piszę już tutaj o całkowitych abstrakcjach, które mają (niestety wciąż) u Raspberry, gdzie np. okazuje się, że firmware (firmowy element14) ma jakieś bug'i i trzeba wszystko kompilować ręcznie - takie rzeczy po prostu się zdarzają. W każdym razie ja pamiętam jeszcze całkiem dobrze czasy Debiana Lenny kiedy DUUUŻO rzeczy instalowało się właśnie ręcznie (chociaż na tamte czasy byłem zrażony do Linux'a i go nie używałem, a tylko czysto eksperymentowałem - zresztą mało i z niewielkimi skutkami).
squeez pisze:Jeśli chodzi natomiast o różne poradniki ... ludzie często podchodzą bezmyślnie i kopiują całe komendy kopiuj/wklej z tego co jest na stronie do swojej konsoli. Nawet nie zwracając uwagi na to że może być tam literówka albo poradnik ma już jakiś czas i np, zmieniła się jakaś paczka albo jej wersja a co za tym idzie zależności nie są spełnione.
Nigdy tak nie robię. Katalogi, komendy, wersje kompilatora, wersje jądra i nagłówki - to wszystko musi się zgadzać.
Mój problem z RĘCZNĄ instalacją polega raczej, że nie wiem co i jak po kolei. Przedstawię krótki przykład. Załóżmy, że chcę ręcznie zainstalować sterowniki (firmware) do karty sieciowej TP-LInk TL-WN440G (taka wersja karty WiFi pod USB z antenką, dość dobrze znana). Okey, wiem, że to jest w repo ale akurat nie w tym rzecz. Załóżmy dla zobrazowania dobrego przykładu, że tego nie ma, ale (co wiem na 100%) można pobrać sterownik htc9281.fw i coś takiego co się nazywa compat-wireless. Pierwszy to plik firmware'u, drugi to zip, gdzie wewnątrz są sterowniki do routerów. Instrukcja jest napisana przez kogoś kto już to robił i słusznie mu to wychodziło, ale u mnie problem objawiał się (podobnie jak u Kolegi Krzychu) w tym, że w konsoli występowały błędy podczas próby skompilowania bibliotek (sterowników routerów - pakiet compat-wireless, objawiający się komunikatami, że nie znaleziono pliku uruchomieniowego kompilatora cmake, qmake. No i co teraz? Makefile źle napisany? Raczej nie. Po prostu brakuje narzędzia cmake z repo. Ok. Doinstalowane za pomocą apt-get i ponowna próba. Znowu coś nie tak i tak w kółko. Tutaj jest problem.
W związku z powyższy chciałem prosić o wytłumaczenie RĘCZNEJ INSTALACJI
SPOZA REPOZYTORIUM - tak jak kiedyś większość rzeczy pod Linuxem się instalowało. Jest to ogólnie znana kolejność (może poza zmianą używanych narzędzi, tzn. qmake zamiast cmake, etc.). To co wiem do tej pory to jest to że trzeba wiedzieć:
1. Wersja Linux'a - tego dowiemy się z konsoli za pomocą:
2. Przed instalacją zaktualizować środowisko uruchomieniowe systemu czyli:
3. Ściągnąć (o ile nie ma) nagłówki jądra (właściwe dla danego jądra Linuxa):
- gdzie xxxxxxxx to numer jądra systemu Linux.
4. Dalej już nie mam pewności co po kolei, ale tutaj w tym momencie należy ściągnąć na pewno właściwą wersję kompilatora do c, odpowiednią wersję cmake, lub qmake, a dalej.. cóż trochę się gubię,
Proszę o wytłumaczenie co i jak z:
- ręczną konfiguracją pakietów
- tworzeniem własnego makefile (o ile taka potrzeba)
Wszelkie konstruktywne uwagi są jak najbardziej mile widziane. Prosiłbym też o trzymanie się tego czego temat dotyczy.
Z góry wielkie dzięki za chęć pochylenia się nad tym i za chęć pomocy.
Pozdrawiam! j23 Jarek
Internet łączy ludzi, którzy dzielą się swoimi zainteresowaniami, pomysłami i potrzebami, bez względu na geograficzne (przeciwności).
BOB TAYLOR, PARC