Po całym radosnym przedpołudniu zabawy w konfiguracje okienek, ramek, foncików i wszelkich tych cudności nadszedł czas na podłączanie drutów, a jak wiadomo bez obecności w grupie 'dialout' wszelkie pipsztyki USB raczej słabo działają.
No więc, standardowo i jak zwykle piszemy:
nie rób tego w domu! pisze:sudo usermod -G dialout otoja
Potem przelogowanie i brzdęk!
Jednym szybkim cięciem maczety wypisałam się ze wszelkich grup systemowych poza własną i dialout. Po prostu sierota jedna zapomniałam o opcji -a (append) no i klops. Bo powinno być tak:
Kod: Zaznacz cały
sudo usermod -a -G dialout otoja
Na konto root tak po prostu w ubunciakach nie można się zalogować, sudo nie działa bo nie jestem w sudoers, do nich nie mam się jak dopisać bez sudo, szach-mat.
I dalej `sposoby babuni` jak się wykaraskać, a mianowicie - uruchamiamy system z płyty typu Live CD, w trybie graficznym (bo chyba najwygodniej) montujemy nasz twardy dysk, a dokładniej partycję z / systemu plików, uruchamiamy tam terminal i wykonujemy dywersję:
/media/{ścieżka do naszego napedu hdd z systemem} pisze:Kod: Zaznacz cały
sudo nano /etc/sudoers
Znajdujemy wpis:
sudoers pisze:Kod: Zaznacz cały
# User privilege specification
root ALL=(ALL:ALL) ALL
i dopisujemy się pod spodem:
sudoers pisze:Kod: Zaznacz cały
mojekonto ALL=(ALL) ALL
Po odmontowaniu dysków, wyjęciu CD i ponownym rozruchu systemu, ale z dysku twardego, będziemy mieli dostępne 'sudo', trzeba wtenczas posprzątać co nabrojone no i być może odkręcić zmianę z pliku /etc/sudoers, tak dla porządku.
Refleksja na przyszłość taka, że nawet na domowej maszynce chyba warto mieć założone dodatkowe konto ratunkowe, a już na pewno wniosek główny - jak coś ma z przodu `sudo` to trzeba pomyśleć dwa razy, bo potem niepotrzebny stres.
https://youtu.be/M-skpeuYmfE?t=1168