Z zaprzyjaźnionej firmy komputerowej trafił w moje ręce monitor LCD, który miał spore problemy ze swoją egzystencją. Pomyślałem sobie, że warto by go przywrócić do służby zamiast tego, by powiększył stertę śmieci (i tak jest duży problem z odpadami, więc ….). Firma zajmuje się serwisem sprzętu komputerowego i czasami potrzebuje monitora o rozmiarze 3/4 a takie, jak wiadomo, coraz trudniej zdobyć.
Wstępne badania pokazały, że monitor poprawnie wyświetla obraz przez kilka sekund i gaśnie.
Po rozbebeszeniu podstawową kwestią jest sprawdzenie energetyki, czyli, czy ma czym oddychać.
Na szczęście miał zapisane w sobie swoje podstawowe cechy:
Na PCB przy złączu jest wskazane gdzie ma:
- +12V
- +5V
- GND
- ON/OFF (sygnał włączenie podświetlenia).
Również sterowanie włączaniem podświetlenia działa:
Wychodzi na to, że monitor zachowuje jasność umysłu, tylko jakieś narządy już się wypracowały.
Włączając/wyłączając monitor dało się zauważyć korelację zaniku obrazu z zanikiem podświetlenia, które przez szczeliny daje się zauważyć. Uwaga została skierowana na przetwornicę zasilającą neonówki w panelu. Tu jest pewien problem, bo na wyjściu trafek jest wysokie napięcie. Oglądając oscyloskopem sterowanie transformatorami do podświetlenia widać, że trafka po jakimś czasie przestają być sterowane. W układzie jest OZ960. Lektura jego opisu trochę wyjaśnia. Układ wyłącza generowanie odpowiednich przebiegów na trafa przy wykryciu przeciążenia.
Próba zmanipulowania układu nie dała nic, kurde nie daje się oszukać (a może słabo oszukuję). I tu naszło mnie olśnienie. Jak jest uparty i nieprzekonywalny, to może należy zrezygnować z jego usług i nawiązać bliskie relacje z innym rozwiązaniem. Należy wyrwać chwasta przy samej ziemi. Usuwam świetlówki i zamiast nich dam taśmę z diodami LED (świecąca na biało). Mam po sąsiedzku zaprzyjaźnionego elektryka i okazuje się, że ma takie rzeczy i da mi kawałek takiej (na ten monitor potrzeba 80cm taśmy).
Trzeba dostać się do samego środka panelu LCD. Demontaż płytek elektroniki:
Kolejne ubranko:
Z boku są śrubeczki do odkręcenia.
Po odkręceniu śrubokrętem podważam, by zeszły zatrzaski.
Zostaje zdjęta część garderoby.
Kolejny element: czarna plastykowa ramka.
Podobnie używany jest śrubokręt.
Zostaje zdjęta szkło LCD'ka. Warto ostrożnie ją odłożyć, bo delikatna jest.
Pod spodem jest zestaw różnych folii (odłożyć nie zmieniając ich kolejności).
Zostaje „światłowód”, kawałek płyty (jakby plexy) z ramką (kolejną) na około.
Po wyjęciu plexy z metalowej ramki pozostały już tylko dwie małe metalowe rynienki wzdłuż dłuższej krawędzi, które łatwo się demontują.
Zostają usunięte same świetlówki i w ich miejsce zostanie zainstalowana taśma LED.
Zasilenie listy daje taki efekt:
Obie rynienki są wypełnione listwą LED.
Próba zadziałania:
Po dodaniu folii całość działa znacząco radośniej.
Zakładamy kolejne ubranka kontrolując na każdym etapie, czy coś nie po...ło się. Składając wszystko do kupy należy szczególnie zadbać o czystość (wszystkie włosy, paprochy i inne drobniutkie śmieciuszki będą widoczne).
Proces ubierania jest znacząco bardziej upierdliwy niż rozbierania.
Jednak wycięte organy muszą być czymś zastąpione. Do tej pory do testów listwy były zasilone ze źródła napięcia +12V. Docelowo konieczne jest dobudowanie kawałka elektroniki sterującej.
Schemat:
+12V na na zasilaczu, wcześniej zmierzone przebiegi sugerują, że listwy LED mają być włączone dla wejście sterującego ON/OFF w stanie logicznej jedynki. Na kawałku laminatu próbnego zostaje zaimplementowana proteza. Monitor już nie będzie kulał.
W finale jest monitor LCD został przywrócony ludzkości i, sądzę, że jakiś czas będzie spełniał swoją funkcję, aż dokumentnie wymrą (jak dinozaury) komputery generujące obraz w formacie 3/4.