O pakiecie LTSpice dowiedziałam się kilka miesięcy temu, ale ponieważ w ostatnim czasie „umarło” mi kilka komputerów, nie bardzo miałem na czym się pobawić tym narzędziem. Tak dziwnym trafem z jednego uleciał dymek, drugiemu coś się po...iło na dysku i system nie chce startować (a nie mam czasu na grzebanie w bebechach), w trzecim padł system zasilania (aż iskry poszły). Mój podstawowy komp to XP (jakoś nie mam ochoty na wymianę na inny), a LTSpice jako soft 64-bitowy nie ma ochoty współdziałać z xp'eklim. Jednak, jak to bywa, dziwnym trafem (strasznie dużo dziwności) w moje ręce wpadł jakiś odzyskowy SONY z windozą 64-bitową. Miałem trochę wolnego czasu wśród wiejsko-leśno-zimowych motywów, więc uznałem, że można by się przyjrzeć pakietowi.
LTSpice jest bezpłatnym, legalnym programem narzędziowym.
Soft (uzyskany wcześniej) jest do pobrania ze strony http://www.analog.com (Linear przeszedł w barwy Analog Devices, więc nawet jak wystartować ze strony http://www.linear.com, to i tak zostaniemy przekierowani do Analog). Zamiast żmudnie klikać po stronie można skorzystać z wyszukiwarki wpisując ltspice, z zaproponowanej listy wybrać Ltspice®. Skieruje to nas do właściwej strony, skąd można pobrać oprogramowanie. Nie wymaga to żadnych rejestracji ani nie zawiera innych utrudnień, po prostu mówisz: poproszę, i uniwersum ci dostarczy. Instalacja samego softu jest typowa i nie zawiera żadnych niespodzianek. Jedynie należy wyrazić zgodę, by uniwersum zadbało o twoją radość i szczęście, bo to narzędzie bardzo mi się spodobało i daje fajne możliwości badawczo-eksperymentalne. Najlepiej jak każdy się sam o tym przekona, ja chcę jedynie pokazać co można uzyskać. Sam, z racji braku literatury o używaniu programu ciągle natrafiałem na przeszkody. Została mi metoda prób i błędów (celowo nie zabrałem na wioskę żadnych mobilnych internetów, więc byłem odcięty od sieci, gdzie być może są jakieś opisy sposobu używania tego programu).
Więc instalacja...
Należy wyrazić zgodę, bo inaczej będą nici z dalszej współpracy. Cała operacja trwa chwilę, wszystko jest gotowe praktycznie natychmiast.
Po odpaleniu programu mamy: Tworzymy pierwszy projekt. „Wylosowałem” sobie zagadnienie generatora astabilnego. Utworzenie nowego projektu nie jest jakąś skomplikowaną operacją. Wybieramy opcję File → New Schematic (lub Ctrl-N). Warto od razu go zapisać na dysku, czyli nadać mu własną nazwę. Wybieramy File → Save As i w dalszej kolejności (ewentualnie po wyklikaniu kartoteki), wpisać nową nazwę. Ja nazwałem plik experyment-01.asc. Warto również włączyć grid, łatwiej jest rysować i „trafiać do celu” (którz by nie chciał trafić do celu?). Należy mieć zaznaczonego ptaszka: czyli View → Show Grid (lub w skrócie Ctrl-G). Podstawowe elementy, jak rezystory, kondensatory i elementy indukcyjne są w menusie (przykładowe):
- rezystory:
- kondensatory
Wybieramy wariant opcji npn. I kładziemy na schemat (ewentualnie Ctrl-R lub Ctrl-E).
Do połączenia elementów należy użyć Wire. Układ należy zasilić ze źródła napięcia. Podobnie jak w przypadku tranzystorów, należy wybrać Component i w dalszej kolejności grupę Misc i w kolejnym kroku battery. Powstaje kompletny schemat. Elementy należy nazwać po swojemu, w końcu to koncepcja naszej filozofii. Należy kliknąć prawym klawiszem myszki na dotychczasowy napis oznaczenia elementu. Przez zmianą I tak wszystkie pozostałe. Teraz pozostało nadać elementom wartości. Robi się to klikając prawym klawiszem myszki na element (nie na napis z wartością). W przypadku rezystorów jest: Właściwie to wystarczy, ale jak się kliknie na „Select resistor”, to będzie jeszcze fajniej, dodadzą się dodatkowe parametry związane z rezystorem. Może to i lepiej, zapewne opisy bardziej odtwarzają rzeczywistość. Tu przy okazji istotna, moim zdaniem uwaga. W przypadku wartości elementów będących ułamkiem, to należy używać jako separatora części całkowitej od części ułamkowej znaku kropki (tak jak używają tego programiści w programach źródłowych, bo niestety windoza przyzwyczaiła ludzi do używania znaku przecinka). Poza tym można używać prefiksów inżynierskich. Są to (pisownie małymi lub wielkimi literami nie ma znaczenia):
- k – jako kilo,
- MEG – jako mega
- g – jako giga,
- t – jako tera,
- m – jako mili,
- u – jako mikro,
- n – jako nano,
- p – jako piko,
- f – jako femto.
Nadajemy wartości pozostałym rezystorom.
Dla kondensatorów otwiera się inne okienko. Można wpisać wartość i kliknąć na „Select capacitor”, gdzie rozwinie się (od wpisanej wcześniej wartości) kolejna lista ze szczegółami. Podobnie pozostałe kondensatory.
Dla tranzystorów (po kliknięciu prawym przyciskiem myszki na element), rozwija się następujące okienko: Tu nic nie da się wpisać, ale po kliknięciu na „Pick New transistor”, rozwija się lista dostępnych tranzystorów (jest tego całkiem sporo, że wystarczy wszystkim). Parametry baterii, to kolejne okienko (po kliknięciu prawym klawiszem myszki na element baterii). I tak oto dojechaliśmy do końca schematu. Program ma trochę nietypową logikę. Zawsze należy w pierwszej kolejności poprosić (zaznaczyć) funkcję a później coś zrobić. W przypadku kładzenia elementów na schemat to jest zrozumiałe. W sytuacji potrzeby usunięcia elementu również należy wybrać funkcję (do usuwania służą nożyczki), zmienia się kursor i takim kursorem należy kliknąć na to coś, co jest do usunięcia. Podobnie jest z przesuwaniem elementów. Należy wybrać odpowiednią „łapkę” i coś przesunąć. Tak właśnie zrobiłem ukośnie skrzyżowane drutu (sam program chyba tego nie umożliwia rysowania ukośnych drutów, chociaż może jeszcze czegoś nie znalazłem, ale jestem przekonany, że jestem na dobrej drodze, bo jak czegoś nie da się znaleźć, to nie znaczy, że tego nie ma). Po narysowaniu poziomego i pionowego druta i znów kawałeczka poziomego (bez dołączenia do następnego elementu), po przejściu na „łapką” przesunąć niekończony kawałeczek. On za sobą pociągnie resztę, tak, że powstaną ukosy.