Termopęseta ZD-409
Regulamin forum
Nie dyskutujemy na tematy polityczne, religijne i inne tego typu mogące prowadzić do kłótni na forum, od tego są inne "wyspecjalizowane fora".
Nie dyskutujemy na tematy polityczne, religijne i inne tego typu mogące prowadzić do kłótni na forum, od tego są inne "wyspecjalizowane fora".
Termopęseta ZD-409
Proszę o opinię, jeśli ktoś posiada, miał okazje pracować - Termopęsetę ZD-409 lub podobną, czy warto, czy się sprawdza, itp. wszelkie opinie mile widziane.
- Grzegorz...
- User
- Posty: 450
- Rejestracja: piątek 09 paź 2015, 18:57
Re: Termopęseta ZD-409
Mam dokładnie taką kupioną w Kamami i no cóż "szału nie ma", ale z drugiej strony czego się spodziewać po sprzęcie za 35 zł.
Co prawda nie mogę powiedzieć na tą chwilę zbyt wiele ponieważ użytkowałem jej tylko z dołączonymi grotami, a muszę nabyć pozostałe (są dostępne).
Spokojnie po kilku ćwiczeniach na jakichś niepotrzebnych gratach można przejść do użytkowania w życiu, ale trzeba uważać przy starszych płytach aby nie "odpalić" ścieżek, ale to w sumie można zrobić każdą lutownicą.
Przy rozlutowywaniu obowiązują oczywiście zasady jak dla każdej innej lutownicy, czyli groty muszą być czyste i pokryte niewielką ilością cyny.
Dodatkowo przy rozlutowywaniu warto dodać pomiędzy groty, a demontowany element troszkę świeżej cyny co pozwoli szybciej go "odzyskać".
Na koniec największe minusy:
- potrzeba sporej siły aby ją zacisnąć, więc dłuższa z nią praca jest ciut męcząca i najlepiej zaciskać ją niejako w pięści, a nie samymi końcówkami palców;
- nasada rączki w okolicach mocowania osłon grzałek dość mocno się nagrzewa, wiec przy dłuższej pracy może już lekko parzyć (wiadomo każdy ma inny próg bólu, wiec niekoniecznie musi to przeszkadzać).
Co prawda nie mogę powiedzieć na tą chwilę zbyt wiele ponieważ użytkowałem jej tylko z dołączonymi grotami, a muszę nabyć pozostałe (są dostępne).
Spokojnie po kilku ćwiczeniach na jakichś niepotrzebnych gratach można przejść do użytkowania w życiu, ale trzeba uważać przy starszych płytach aby nie "odpalić" ścieżek, ale to w sumie można zrobić każdą lutownicą.
Przy rozlutowywaniu obowiązują oczywiście zasady jak dla każdej innej lutownicy, czyli groty muszą być czyste i pokryte niewielką ilością cyny.
Dodatkowo przy rozlutowywaniu warto dodać pomiędzy groty, a demontowany element troszkę świeżej cyny co pozwoli szybciej go "odzyskać".
Na koniec największe minusy:
- potrzeba sporej siły aby ją zacisnąć, więc dłuższa z nią praca jest ciut męcząca i najlepiej zaciskać ją niejako w pięści, a nie samymi końcówkami palców;
- nasada rączki w okolicach mocowania osłon grzałek dość mocno się nagrzewa, wiec przy dłuższej pracy może już lekko parzyć (wiadomo każdy ma inny próg bólu, wiec niekoniecznie musi to przeszkadzać).
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości