Na wstępie napiszę, że nie odkrywam Ameryki, ale piszę ten wpis zainspirowany tym (notabene świetnym) artykułem: http://mikrokontroler.pl/2017/09/29/ana ... oratorium/ napisanym przez Wojtka i jak on też nie będę tu się zajmował zaletami AD2 jak i DD ponieważ można znaleźć sporo pochlebnych opinii odnośnie tych sprzętów w sieci w tym również na naszym forum.
Dodatkowo moja decyzja podyktowana jest tym, że niedługo syn będzie potrzebował małego "labu", więc pomysł wydał mi się bardzo pomocny.
Patrząc na rozwiązanie Wojtka (i znając rozwiązania oparte na RaspberryPi i podobnych SBC) postanowiłem pójść w troszkę inną stronę.
Przede wszystkim przeraziła mnie trochę cena rozwiązania zaproponowanego przez Wojtka, założyłem więc budżet na maksymalnym i nieprzekraczalnym poziomie 300 zł wraz z przesyłkami.
Oto co z tego wyszło czyli idę na zakupy i przedstawiam aktorów tego przedstawienia.
Po pierwsze tablet Modecom freetab 8025:
koszt 154 zł - tu ktoś zapyta dlaczego taki drogi
, bo oparty o procesor Intel Atom i z rozdzielczością ekranu 1280x800 co w założeniu miało pozwolić na w miarę sensowne obserwowanie przebiegów.Po drugie klawiatura BlueTooth (wraz z etui, które przyda się jak trzeba będzie się udać w teren):
Po założeniu tableta wygląda to tak:
koszt 82,99 zł
Po trzecie hub USB, który pozwala na bezpośrednie podłączenie go do micro-USB tableta, a dodatkowo pozwala na zasilanie podłączonych urządzeń poprzez gniazdko micro-USB z zasilacza zewnętrznego:
koszt 40 zł
Po czwarte jako, że przy pomiarach klawiatura nie jest zbyt często potrzebna, a miejsce na biurku syna bezcenne to jako dodatek dokupiłem to:
koszt 19,68 zł (wszystkie ceny podane wraz z kosztami przesyłek).
Na pierwszy rzut oka nie wiadomo o co chodzi, ale po rozłożeniu
.Z rozmysłem kupiłem tablet oparty o procesor Intela ponieważ jest on pełnoprawnym PC i można sobie na nim zainstalować jaki system sobie zażyczymy.
Ja zainstalowałem najnowszą wersję Windows 10, ale oczywiście można tu "wrzucić" np. ulubioną dystrybucję Linuksa.
Tak na marginesie to ten sprzęt spełni dodatkową rolę ponieważ moja praca zarobkowa polega w dużej mierze na zdalnej obsłudze klientów poprzez VPN czy też program TeamViewer, a takiego malucha łatwo upchnąć nawet do małego bagażu podczas wyjazdów, bo czasem nawet 11" laptop bywa za "wielki", a smartfon nawet 5,5" ciut za mały.
Przejdźmy do meritum czyli składamy wszystko do "kupy".
Mamy, więc już zainstalowany system i oprogramowanie WaveForms od producenta naszych pięknych "pudełek".
Czyli zaczynamy testowanie stanowiska pomiarowego.
Jak widać klawiatura z etui poszła w odstawkę, bo jak już pisałem podczas pomiarów bez problemu wystarcza ekran dotykowy, a w razie czego można po nią bez problemu sięgnąć na półkę.
Klawiatura jest "przysysana" do etui za pomocą magnesów, więc można ją bez problemu od niego odłączyć i użytkować osobno.
Tablet działa całkiem płynnie i dzięki obsłudze dotykowej pozwala na obsługę wielu rzeczy jednym "paluchem" co podczas pomiarów bardzo ułatwia obsługę.
Poniżej górny sygnał jest generowany przez AD2, a dolny przez DD:
Cały system jak na razie działał na tą chwilę prawie 5 godzin z uruchomionymi dwoma wystąpieniami programu WaveForms (po jednym dla każdego urządzenia pomiarowego) i zachowuje się bardzo stabilnie a rozdzielczość ekranu spokojnie pozwala na dokładne oglądanie wyników pomiarów.
Z ciekawości sprawdziłem czy uda się działać tylko z baterii (odłączając zasilanie huba) i udało się, ale trzeba było troszkę poeksperymentować z kolejnością podłączania urządzeń i uruchamiania programu. Niestety praca tableta z dwoma pudełkami nie trwała zbyt długo, bo jedynie około 20-25 minut.
W sumie nie miałem czasu przetestować czasu działania z samym AD2 lub samym DD, bo wiadomo, że w terenie zapewne nie często pojawi się potrzeba posiadania obu urządzeń naraz ponieważ raczej coś będziemy na szybko sprawdzać na oscyloskopie lub samym analizatorze (albo nie potrzebujemy tak szybkiego analizatora stanów logicznych, a wolniejszy jest wbudowany w AD2).
Oczywiście muszą być i wady, a jest nią dla przykładu to, że jednak zamiast palca lepiej używać rysika do tabletu ponieważ nawet mimo posiadania dość małej dłoni czasem ciężko było mi trafić szczególnie w listy rozwijane.
Drugą wadą jest to, że hub USB nie przepuszcza zasilania do tabletu zasilając jedynie podłączone do niego urządzenia co powoduje, że jesteśmy ograniczeni pojemnością baterii. Na szczęście tablet działa prawie 5 godzin, a ładuje się dość szybko, więc nie ma tragedii. Zapewne po wyłączeniu Wi-Fi, BT i ograniczeniu jasności uda się wycisnąć więcej. Poza tym poszukam jakiejś metody obejścia tego problemu.
Kolejną wadą, jest mała wielkość wewnętrznej pamięci używanej jako nośnik HDD (16 GB) co w przypadku Windows 10 jest bardzo niewielką pojemnością, ale jak wiadomo na szczęście jest możliwość instalowania programów czy też zrobienia symlinków do do folderów użytkownika na karcie SD, a poza tym akurat po zainstalowaniu wszystkich potrzebnych programów do pomiarów oraz potrzebnego mi oprogramowania do obsługi VPN oraz TeamViewera pozostało ponad 1GB wolnej pamięci.
Podsumowując na tą chwilę takie mini laboratorium pomiarowe robi wrażenie ciekawej alternatywy dla stacjonarnych sprzętów i to nie tylko w zastosowaniach czysto amatorskich, ale myślę, że spokojnie spełni oczekiwania również sporej części profesjonalistów.
to jest dopiero przerażacz ale tu znowu zakładamy, że to jest rozwiązanie dla tych co to mają lub mogą sobie kupić. LCD jakieś większe lub mniejsze też przeważnie się ma ale w moim przypadku jednak wolałem większe no i było z panelem pojemnościowym 